„Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” J 20, 29b
Po raz kolejny te słowa z dzisiejszej Ewangelii mocno do mnie trafiły.
Wolałbym zobaczyć Jezusa zmartwychwstałego tak jak Apostołowie, ale ON mówi mi, że szczęśliwi są też ci, którzy nie widzieli…
Nie widzieli, a uwierzyli.
Należę do nich. Mega się cieszę z tego!
Dzięki Ci Jezu za łaskę wiary, choć czasem są niedowierzania i wątpliwości.
Boża logika działania i różne paradoksy z tym związane często mnie zastanawiają.
Życie oparte na wierze.
Wiara nie tylko w coś, ale przede wszystkim Komuś.
I to jest kluczowy punkt, kropka.
Spotkanie z NIM. I to niejedno.
Ta kropka łączy pewną całość.
Doświadczenie JEGO obecności, miłości, bliskości.
Tak piękne, tak proste, tak trudne.
Bardzo lubię zdanie ojca Joachima Badeniego: „Rzeczy Boskie są bardzo proste i łatwe. Ale zarazem trudne. Ze względu na prostotę."
Idziemy dalej.
Uwielbiam czas Oktawy Wielkanocnej.
Fascynacja wypływająca ze spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym.
Po raz kolejny radość pałającego serca pomimo tylu moich niedoskonałości.
To nie przestaje na mnie robić wrażenia.
Podobnie z JEGO miłosierdziem.
Połączenie Miłości z taką ilością cierpliwości i przebaczeniem – bezcenne.
Cieszę się bardzo, że w tym tygodniu udało mi się zwolnić tempa.
Uważnie przyglądam się temu co się dzieje, co mi w duszy gra.
Ten kapitalny czas minionych dni doprowadził do tego, że dzisiejsza relacja będzie uboga w zdjęcia.
Mam nadzieję, jednak, że bez widzenia mi uwierzycie.
Trochę było…
Było spokojnie z NIM sam na sam.
Było spotkanie z NIM i braćmi przy stole.
Były radości i trudności.
Było pranko, sprzątanko, prasowanko, gotowanko.
Były rozkminy małe i duże.
Było gadane o NIM w grupach duszpasterskich.
Była dobra nuta i była cisza.
Było słuchane i czytane.
Było dziękowane.
Były rozmowy.
Byli goście.
Były poruszające spowiedzi.
Było słonko, chmurki i deszczyk.
Był film, grill, basen, rowerek.
Było świętowane.
I wiele innych było.
Jest moc. Jest radość paschalna.
Jak dobrze, że jest ON.