Choć lekkość pióra nie należy do moich mocnych stron to jednak z wdzięczności wobec wszystkich bliskich mi osób czytających te relacje walczę w środku nocy, by podzielić się tak jak potrafię z Wami doświadczeniami kolejnego tygodnia.
W wielkim skrócie zarysowałbym minione dni w następujący sposób:
- pożegnanie gości i powrót do codzienności;
- odwiedzin parafian na wioskach ciąg dalszy (nie jest mi łatwo nieraz robić zdjęcia, a tym bardziej filmiki bo dyskomfortowo się w tym czuję, ale z racji na pragnienie podzielenia się nieco tym klimatem robię to dla Was:)
- zostałem nieoficjalnym instruktorem jazdy dla naszego rozkręcającego się katechisty Elmera;
- kulturalne odwiedziny Totory przy okazji rozpoczęcia festiwalu pianistycznego i miłe spotkanie w polskim kameralnym gronie;
- obecność na odpuście w sąsiedniej parafii Matki Bożej Różańcowej w Omereque;
- świętowanie wspomnienia świętego Franciszka w różnych okolicznościach (przy okazji podzielę się z Wami, że stopniowo darzę Go coraz większą sympatią:)
Podsumowując dodam, że dużo planów i projektów się rozkręca z czego bardzo się cieszę i już nieśmiało żebracko zwracam się o pomoc w zbiórce na nowy samochód terenowy na wyjazdy na wioski, ponieważ te, które mam do dyspozycji są już wysłużone i nieraz bez uprzedzenia odmawiają posłuszeństwa co trochę komplikuje pracę w terenie. Dlatego chętnych do wsparcia tego pomysłu proszę o kontakt. Warto mieć marzenia dlatego dzielę się nimi z Wami.
Na koniec krótkie wspomnienie z tygodnia pod tytułem: "Osły i drogi szum"