3 września 2023

Z ziemi włoskiej do Polski

a potem do Boliwii:)

Lepiej późno niż wcale. Kierując się tym powiedzeniem w końcu zamieszczam relację z ostatniego etapu pobytu w Europie. Dla grupy młodzieży z Boliwii był to niewątpliwie wyjazd życia. (Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim, dzięki którym udało spełnić to marzenia.)

Po Światowych Dniach Młodzieży ruszyliśmy naszą polsko-boliwijska ekipą do słonecznej Itali aby tam nawiedzić Asyż i Rzym. Miasto Pokoju i Wieczne Miasto choć zostały przez nas odwiedzone tylko na chwilę to jednak z pewnością na długo pozostaną w naszej pamięci. Odwiedziny miejsc tak mocno związanych z świętym Franciszkiem i błogosławionym Carlo Acutisem poruszyły mnie osobiście bardzo. Wdzięczność i radość za ich świadectwo życia i przyjaźni z Bogiem nadal mi towarzyszą.

Odwiedziny stolicy Piotrowej to wspomnienie przede wszystkim audiencji z papieżem Franciszkiem i odwiedzenie kilku przepięknych miejsc. Mam nadzieję, że wiara każdego z uczestników dzięki tym dniom mogła się nieco pogłębić dzięki zetknięciu się z tą częścią duchową i materialną naszego Katolickiego Kościoła.

Po powrocie do Polski moja boliwijska brygada odleciała pierwsza. Ja miałem okazję jeszcze przez dwa tygodnie cieszyć się kontaktem z najbliższymi, zregenerować siły fizyczne i dać świadectwo pięknej misyjnej przygody z Jezusem. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że wróciłem do Boliwii z nowymi siłami i werwą do dalszej posługi.

Wraz z naszym pobytem w Europie zakończył się etap misyjnej posługi wolontariuszek: Marysi i Marty. Bardzo turbo super dziękuję im za serce, czas i służbę poświęcona dla naszych boliwijskich braci i sióstr przez minione dziesięć miesięcy.

W dzisiejszej relacji poniżej zamieszczę kilka słów od młodzieży z mojej parafii w ramach podsumowania naszego pobytu Europie a w szczególności na Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie. Zachęcam do odczytania:

Soraida:

Chcę podziękować Bogu, a także księdzu Wiesławowi, naszym dobroczyńcom. Na początku tego roku miałam dwa cele, ale chciałam zdać się na Bożą wolę. Przed podróżą o świcie usłyszałam, że ktoś woła mnie trzy razy po imieniu. Wyszłam z pokoju, ale nikogo nie było.

Kiedy przyjechałam do Polski poczułam się niczym w raju i poznałam wspaniałych bożych ludzi. Zadawałam sobie pytanie, jak mogę zapłacić za ten wielki dar. Podczas podróży rozmyślałam nad tym, co chce powiedzieć mi Bóg przez to, co zobaczyłam i usłyszałam. Wielu rzeczy nie mogłam zrozumieć, czas Światowych Dni Młodzieży był dla mnie czasem, w którym Jezus wołał mnie po imieniu. Kiedy płakałam, Jezus był przy mnie, zawsze kochający. Kiedy usłyszałam słowa papieża, że za wszystko w tym życiu trzeba zapłacić, tylko miłość Jezusa jest darmowa oraz żeby się nie bać głosić Jezusa, płakałam, chociaż sama nie wiedziałam czy z radości czy smutku.

Odwiedzając błogosławionego Karola Acutisa pomyślałam, że naprawdę dla Boga nie ma nic niemożliwego. Dał mi wszystko, o co prosiłam, dał mi tak wiele znaków i  nie wiem, jak mogę zapłacić za tak wiele rzeczy, które otrzymałam od Boga za darmo.

Ten czas był dla mnie także czasem zastanowienia nad moim powołaniem. Chcę podziękować wszystkim za możliwość takiego wyjazdu.

 

Zaida:

Wyjazd na ŚDM był dla mnie szansą i nie żałuję, że z niej skorzystałam, ponieważ pomogła mi umocnić moją Wiarę, odnaleźć siebie i poznać wspaniałych ludzi.

Począwszy od Polski, rodziny i parafie czekały na nas z otwartymi ramionami, spotkaliśmy ludzi pełnych miłości, pragnących dowiedzieć się o nas więcej. Zdumiewające było to, jak wiele osób uczęszcza na Msze św., zwłaszcza osób starszych, bardzo eleganckich. Spotkaliśmy się z miłością, miłością, którą okazali nam ludzie nie znający nas, życzący nam najlepszych doświadczeń podczas naszej podróży.

Bardzo ważna była dla mnie podróż do Lizbony wraz z innymi młodymi, którzy do nas dołączyli i dzielenie się z nimi doświadczeniami. Przybywając do Lizbony na Światowe Dni Młodzieży, mogłam zobaczyć własne odbicie w tak wielu młodych ludziach z różnych krajów świata. Mogłam zobaczyć  Kościół Boży, wszystkich zgromadzonych w tym samym miejscu i zjednoczonych tą samą wiarą, tą samą miłością i tym samym celem: dowiedzieć się więcej o Bogu. Bardzo urzekła mnie pomoc wolontariuszy, którzy nieustannie pracowali nie oczekując niczego w zamian. W kolejnych dniach zobaczyłam wyjątkowość tego doświadczenia, mogłam wiele rzeczy przemyśleć, wyspowiadać się a także pomodlić się za wszystkich, którzy nie mieli takiej samej możliwości jak ja, żeby tutaj przyjechać. To coś niesamowitego, widzieć ogromną rzeszę ludzi młodych, mówiących różnymi językami, idących tą samą drogą, w tym samym celu, aby umocnić naszą wiarę, spotkać się z Bogiem, z Papieżem Franciszkiem, móc modlić się z Nim. To były wyjątkowe chwile, w których mogłem naprawdę poczuć, że należę do tego miejsca.

Po zakończeniu naszego spotkania i wyruszeniu w nowe miejsce z wzmocnioną wiarą, kontynuowaliśmy naszą podróż, aby móc odwiedzić grób św. Franciszka z Asyżu, a także dotrzeć do miejsca, gdzie przebywał nasz patron błogosławiony Carlo Acutis. Dla mnie bardzo pięknie było móc poznać historię człowieka, który w tak młodym wieku miał ogromną wiarę w Boga, która dała mu siłę, aby pomóc wielu ludziom, także jego rodzinie, dała mu siłę, aby być Bożym  odzwierciedleniem i pragnąć być podobnym do Niego.

Pojechaliśmy dalej do innego miejsca, które jest bardzo ważne dla naszej wiary, do Watykanu w Rzymie, gdzie mieliśmy okazję otrzymać błogosławieństwo papieża Franciszka. Być tylko kilka kroków od niego, to wyjątkowe uczucie, którego nie można było wyjaśnić. Na placu św. Piotra można poczuć wyjątkowość uczucie bycia blisko Niego.

To było bardzo warte całego wysiłku włożonego w pracę w weekendy. Jestem również bardzo wdzięczna wszystkim ludziom, którzy pomogli nam spełnić to marzenie, jestem wdzięczna tym, którzy od początku prowadzili nas, aby wszystko poszło dobrze, DZIĘKUJĘ BARDZO.

BÓG KOCHA Z ZASKOCZENIA, NIE JEST ZAPROGRAMOWANY, BOŻA MIŁOŚĆ JEST ZASKOCZENIEM.

W KOŚCIELE NIE MA NIKOGO INNEGO, JESTEŚMY TU WSZYSCY, JEST MIEJSCE DLA WSZYSTKICH.

Odwiedzając Rzym, mogliśmy zobaczyć różne świątynie, poznać różne historie, które opowiadały nam o każdym z jego zabytków, było niesamowitym zobaczyć mury, które pamiętają tak odległe czasy.

To była podróż, której nigdy nie będę żałować. Może na początku miałam wątpliwości, ale stopniowo przemierzając różne miejsca, mogłam spotkać ludzi z taką samą wiarą, jaką mam, móc rozmawiać z nimi, usłyszeć, co myślą, podzielić się moimi myślami, bardzo mi to pomogło we wzmocnieniu wiary. Wróciłem z całą chęcią, aby podzielić się z młodymi, z innymi ludźmi wszystkimi moimi doświadczeniami i powiedzieć im, że Bóg jest zawsze przy tobie, że nigdy cię nie opuści. Coś pięknego. Coś wyjątkowego.

 

 

Elmer:

Światowe Dni Młodzieży od momentu przybycia do Polski były bez wątpienia okazją do nawiązania przyjaźni, doświadczenia przede wszystkim koleżeństwa i braterstwa podczas przebywania z przyjaciółmi z Polski, także czas spędzony z polskimi rodzinami i wizyty w tak wielu miejscach były dla mnie niezwykłe. Duże wrażenie wywarły na mnie również wspaniałe krajobrazy, historia i kultura Polski, cieszę się, że my również mogliśmy pokazać innym naszą kulturę poprzez tańce, tradycyjne stroje i nasze świadectwa. Uczestnictwo w Eucharystii w Polsce było pięknym doświadczeniem. Zdumiało mnie, jak ludzie tutaj reagują na wezwanie Chrystusa, a to dodało mi pewności, aby pozostać wierzącym i bardziej zaangażować się w Kościół katolicki, by świadczyć innym o swojej wierze własnym życiem, zwłaszcza by być przykładem dla młodych w Boliwii.

Udział w ŚDM w Lizbonie był szczególny już od przybycia do Fatimy. Podczas modlitwy, podczas Mszy Świętej rosła we mnie radość ze zbliżenia się do żywego Chrystusa w moim sercu.

Bardzo mnie ucieszył widok tak wielu młodych ludzi, którzy odpowiedzieli na wezwanie Chrystusa i przybyli na Światowe Dni Młodzieży. Papież Franciszek, powiedział nam, że Jezus wzywa nas po imieniu, że jesteśmy żywym świadectwem dla innych młodych. Podczas ŚDM uczestniczyliśmy w warsztatach, przeżyliśmy mnóstwo pięknych doświadczeń, był czas na spowiedź, były chwile modlitwy razem z innymi delegacjami. Było to cudowne doświadczenie, zwłaszcza zobaczenie radości młodzieży. Niesamowite było dla mnie, że tak wielu młodych uczestniczyło w adoracji, w przyjęciu papieża. Także czuwanie spędzone w śpiworze na polu z innymi młodymi pozwoliło mi poczuć, że jesteśmy jednością. Chrystus chciał, abyśmy żyli razem ze sobą, abyśmy wiedzieli, że On żyje w sercu każdego z nas.

Po zakończeniu ŚDM, przejeżdżając przez Hiszpanię, Włochy, mogłem doświadczyć braterstwa i jedności. Cieszę się, że mogliśmy zwiedzić takie miejsca jak Asyż, miasteczko tak naznaczone obecnością Świętego Franciszka, Świętej Klary i błogosławionego Carlo Acutisa. To imponujące miejsce, które pokazuje, że każdy może zacząć silniej wierzyć i świadczyć o cudach eucharystycznych. Pięknie było zobaczyć, że Asyż jest miejscem o długiej historii, tak jak same Włochy, Rzym, Watykan. W Stolicy Apostolskiej papież Franciszek ukazał życzliwość jaką ma do ludu, który prowadzi, do rodziny, którą jest Kościół katolicki. Widząc papieża, którego Chrystus powołał do tak szczególnego zadania, poczułem się wezwany do większego zaangażowania się w relację z Nim, do bycia osobą pełną wiary, pomagającą ludziom młodym i wdzięczną za otrzymaną pomoc.

 

 Jaime:

Dla mnie ta podróż na ŚDM była nie tylko podróżą turystyczną czy przygodą, ale też powołaniem Bożym. ŚDM były spotkaniem z Chrystusem, dziękuję Bogu za to, że dał mi tę drugą szansę, cenny dar. To spotkanie z Bogiem pomogło mi bardziej przemyśleć swoje życie, zbliżyć się do Jezusa, oddać moją duszę i życie w Jego ręce. Pomogło mi również bardziej wzrastać duchowo w wierze. Pomogło mi zrozumieć, że Chrystus kocha mnie całym sercem takiego, jakim jestem. Myślę, że choćbym czynił same dobre rzeczy, nie wystarczą, abym mógł odwdzięczyć się za te wspaniałe rzeczy, które Bóg czyni w moim życiu. Zawsze będę wdzięczny Bogu, chcę służyć Chrystusowi tam, gdzie jestem, gdzie idę, dzieląc się moim świadectwem.

Chcę podziękować przyjaciołom, rodzinom, które przyjęły nas z otwartymi ramionami, tak pełni Miłości, Miłości do nas. Byliśmy w stanie w pełni podzielić się naszymi realiami, doświadczeniami z dwóch różnych światów, poznać kulturę, język. Było to bardzo niesamowite doświadczenie, pomimo, że parę razy miałem okazję podróżować, zawsze jest to dla mnie nowa okazja do nauki. Jestem również bardzo szczęśliwy, że mogłem poznać nowe święte miejsca, spotkać nowych przyjaciół. Ta podróż i przeżycia, których podczas niej doświadczyliśmy pozostaną na zawsze w naszych sercach.

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
48 0.054097175598145